Akcja Kamery Akcji – rozmowa z Przemkiem Glajznerem i Malwiną Czajką

Od niewielkiej Fundacji realizującej własne marzenia o festiwalu filmowym przeszli drogę do kluczowej organizacji przyciągającej swoimi działaniami uwagę kinofilów i środowiska filmowego.

Malwina Czajka-Jaworek_fot. Paweł Mańka

Od 10 lat organizują Festiwal Krytyków Sztuki Filmowej Kamera Akcja, teraz powołują do życia butikowy serwis streamingowy Think Film oraz Serio Pro, wydarzenie poświęcone serialom premium.

Dziesięć lat to szmat czasu, jak zaczęła się Wasza przygoda z festiwalem?

PG: Spotkaliśmy się na studiach filmoznawczych. Oboje od pierwszego roku uczestniczyliśmy w wolontariatach na różnych festiwalach filmowych i zakochaliśmy się w tej atmosferze. Staliśmy się stałymi bywalcami Nowych Horyzontów, Camerimage, Kina na Granicy czy Ińskiego Lata Filmowego. Każda z tych imprez jest zupełnie inna, ale z takim samym wielkim sentymentem na nie wracaliśmy. Kiedy Camerimage przeniosło się z Łodzi do Bydgoszczy poczuliśmy potrzebę działania i stworzenia własnego wydarzenia, które skierowane byłoby do naszego środowiska – kinomanów, filmoznawców, fanów kina art house’owego.

MC: Dodatkowo ja wyjechałam na pół roku do Krakowa, przekonałam się, że brakuje dyskusji między kinomanami. Większość festiwali wtedy były programowana i skierowana do twórców filmowych. Brakowało nam imprezy w Łodzi, która odpowiadałaby na potrzeby kinomanów i miejsca, gdzie się rozmawia o kinie. Duża czytaliśmy o filmach, ale rozmów między tymi, którzy są na bieżąco z filmami, tworzą branżę, ale od drugiej strony, nam brakowało i tą lukę chcieliśmy wypełnić tworząc przestrzeń nobilitacji krytyków filmowych. To Ci, którzy opisują i piszą o imprezach, twórcach stali się naszymi ekspertami i tak są nimi do dziś.

PG: Pierwszą edycję zrobiliśmy na trzecim roku studiów i tak wraz z naszymi festiwalem dojrzewaliśmy i rozwijaliśmy się. Z czasem FKA ewoluowała, aby stać się imprezą „o branży dla kinomanów”, a nie tylko imprezą o krytyce i dla krytyków filmowych, chociaż to cały czas jest nasz punkt wyjścia do działań i nierozerwalny element naszej imprezy.

Dlaczego festiwal krytyków? Krytycy, a więc ludzie już z nazwy oceniający cudzą pracę filmową muszą być szczególnie wyczuleni na wszystkie formuły, jakie im proponujecie. Jakie zatem sekcje wyróżniają Was spośród innych, a Waszą publiczność od widzów innych festiwali?

MC: Festiwal Krytyków Sztuki Filmowej ze względu na to, że to jest ta część branży filmowej, o której się zapomina. To twórcy – ludzie słowa, dzięki którym o filmach się dyskutuje, rozmawia, a często i o niej kłóci.

Przemek Glajzner_fot. Paweł Mańka

PG: Kamerę Akcję wyróżnia sposób doboru filmów. Szukamy tytułów intrygujących, prowokujących do dyskusji, pełnych emocji.

MC: Takich mocnych uderzeń, które zostają z widzem na dłużej. Chcemy, aby nasi odbiorcy kojarzyli nas z takim linem, którego się nie zapomina. Dzięki temu i o nas nie zapominają <śmiech>

PG: FKA wyróżniają dyskusje i rozmowy z ludźmi z branży, które są traktowane na równi z projekcjami filmowymi. Próżno u nas szukać klasycznych rozmów z reżyserem po filmie. Te spotkania zawsze są po coś, mają swój kontekst, cel edukacyjny. Kamera Akcja to festiwal o branży dla kinomanów. Stawiamy na spotkania z branżą, na konfrontacje ludzi filmu z widzami. Zapraszamy reżyserów castingu, producentów, twórców kampanii promocyjnych filmów, dystrybutorów, nadawców telewizyjnych.

MC: Szczególnie ważne dla nas jest podkreśleni roli tworzenia kinematografii jako kolektywnej pracy wielu ludzi i poszczególnym jej twórcom się przyglądamy.

PG: Naszym zdaniem krytycy filmowi na równi z twórcami, którzy są w tyłówkach filmów kreują branżę filmową. To oni wyznaczają trendy, kierują naszą uwagę na konkretne tytuły. W zalewie treści, w wielości możliwości taki „przewodnik” jest potrzebny.

MC: Co ważne, od samego początku krytyka filmowa to dla nas bardzo pojemne pojęcie. Trendy odbiorcze wyznaczają zarówno krytycy z gazet drukowanych czy piszący dla wielkich portali internetowych, jak i blogerzy/vlogerzy/podcasterzy oraz filmoznawcy. Każda z grup ma swojego odbiorcę, który wsłuchuje się w głos autorytetu.

Jakie były najważniejsze wydarzenia, kamienie milowe w 10-letniej historii festiwalu?

PG: Uff, ależ to trudne pytanie. Takich przełomowych momentów było wiele, z pewnością ważne były dla nas rozmowy i spotkania z ludźmi. Dzięki, przykładowo, nawiązanej współpracy ze Szkołą Filmową w Łodzi przy programowaniu Kina Szkoły Filmowej pojawił się w naszych głowach pomysł, aby to właśnie Targowa stała się centrum festiwalowym i ta idea spodobała się naszym widzom.

MC: Tak, zgadzam się z Przemkiem. Kamieniami milowymi były momenty trudne, które dawały nam siłę: zmiana terminu na jesienny, przenosiny miejsca festiwalowego. Obecnie przenosiny do online’u, z uwagi na pandemię, to kolejny trudny moment, jeden z wielu na naszej 10 letniej drodze. Takich zaskoczeń było sporo i do tej pory udawało nam się je przezwyciężyć. Trudne z pewnością jest tworzenie imprezy chałupniczo, bez stałego biura, bez możliwości zatrudniania zespołu, praca z doskoku, po godzinach jest wyczerpująca. Trudno na takich zasadach utrzymać zespół. Budżet FKA jest najmniejszy ze wszystkich znanych nam festiwali filmowych. Kamieniem milowym było z pewnością wyjście poza filmoznawcze kręgi, rozszerzenie formuły festiwalu na kinofilską imprezę, która nadal zakorzeniona jest w dyskutowaniu o kinie.

PG: Dla mnie przełomem była możliwość zaprezentowania widzom filmów nieodstępnych w polskiej dystrybucji oraz niedostępnych na festiwalach w Polsce. Często wybieramy jeden tak mocny tytuł rocznie, na którym obserwujemy ilu widzów wyjdzie z sali. Taki eksperyment z szokiem poznawczym rozpoczęliśmy od projekcji filmu „Snowtown”.

MC: Przełomowe są dla mnie spotkania z zagranicznymi gośćmi. W tym roku, w końcu, po wielu latach czekania, Mark Cousins spotka się z naszymi widzami. Ubiegłoroczna, całonocna, dziesięciogodzinna dyskusja prowadzona przez Tomasza Kolankiewicza, Kaję Klimek i Kubę Mikurdę to był dla mnie jeden z najważniejszych momentów w historii FKA. W to szaleństwo nie wierzył nikt – charyzma prowadzących i ich pomysł na dyskusje – tylko i aż tyle. I udało się. Było pięknie!

Skoro było o historii to teraz o współczesności. Jak będzie wyglądać tegoroczna edycja Festiwalu Kamera Akcja?

M.C.: Festiwal będzie miał popularną dziś formułę hybrydową. Wydarzenia będą odbywać się offline i online. Zaprosimy widzów do Kina Szpulka w Łódzkim Domu Kultury, (tym razem tylko na salę główną) z doskonałymi propozycjami programowymi. Niektóre filmy nie będą dostępne w części online festiwalu, więc w wielu przypadkach będzie to unikalna okazja do zobaczenia ich na dużym ekranie. Na sali głównej będą odbywać się także zawsze wyczekiwane przez widzów dyskusje z udziałem gości, które pierwszy raz będziemy transmitować. Część offline festiwalu będzie jednak bardzo ograniczona jeśli chodzi o dostępność miejsc. Ze względu na wytyczne sanitarne do dyspozycji widzów mamy jedynie 100 karnetów, ale co ważne, ich posiadaczom zapewnimy gwarancję rezerwacji miejsca na każdym wydarzeniu. Nie będzie kolejek! Będzie można za to poczuć się odrobinę vipowsko. Każdy karnet offline będzie także upoważniać do wzięcia udziału w części online.

P.G.: Z drugiej strony festiwal będzie miał także bardzo atrakcyjną i rozbudowaną odsłonę w sieci. Uczestnicy będą mieć pierwszą okazję do zapoznania się z naszym butikowym serwisem VOD Think Film, dla którego będzie to absolutna przedpremiera. Sam serwis ruszy w 2021 roku, ale FKA będzie dla niego pierwszym wyjściem zza kurtyny. Wszystkie filmy w ramach festiwalu będą dostępne przez 4 godziny od terminu wskazanego w harmonogramie. Na widzów czekać będą m.in. projekcje filmów niedostępnych w polskiej dystrybucji w ramach „Krytycznych premier”, spotkania z gośćmi festiwalu, filmowe hity sezonu, czy choćby bardzo lubiana sekcja „Klasyka krytyka”. Organizacja projekcji online pozwoliła nam także rozszerzyć formułę konkursu etiud i animacji. W tym roku będzie on międzynarodowy, a na widzów będą czekać spotkania Q&A z twórcami filmów po każdym bloku. W serwisie będziemy także transmitować wszystkie panele dyskusyjne i spotkania, a uczestnicy będą mogli zadawać pytania ekspertom za pośrednictwem działu komentarzy. Przy każdym filmie będzie dostępna także bardzo ważna dla nas „strefa dyskusji”, gdzie widzowie będą mogli dzielić się opiniami o filmie i wchodzić w wirtualne spory z innymi festiwalowiczami. Karnet nie będzie drogi, a program zarówno w offline, jak i online bardzo atrakcyjny.

Jak zmienił się rynek festiwali w Polsce? W jaki sposób festiwale przechodzą kryzys w czasie pandemii? Czy widzicie zagrożenia dla tegorocznej edycji Festiwalu Kamera Akcja?

P.G.: Trudno jest diagnozować sytuację wszystkich festiwali filmowych łącznie, ale niewątpliwie można doszukiwać się tu pewnych wspólnych mianowników. Wszystkie festiwale bez wyjątków muszą mierzyć się z wyzwaniami, które trudno było przewidzieć jeszcze kilka miesięcy temu. Najtrudniejszy jest w tym momencie brak możliwości organizacji wydarzenia przy pełnym udziale publiczności. To duży problem z uwagi na to, że wypełnione po brzegi sale są nierozerwalnie związane z atmosferą wpływającą na odczuwanie festiwalu. Dla wielu wydarzeń wpływy za karnety czy bilety stanowią także istotną część budżetu. Mniej dotyka to przeglądy filmowe, które na pierwszym planie stawiają po prostu prezentację filmów. Te mogą z lekkim uszczerbkiem przenieść się do sieci. Znacznie mocniej problem dotyczy wydarzeń, które bazują, jak Festiwal Kamera Akcja, na spotkaniu, nawiązywaniu więzi i filmowych przyjaźni przez widzów i gości, a także na doświadczeniu opartym na wspólnej dyskusji o kinie. Naszym zadaniem przez ostatnie miesiące było wypracowanie możliwie najkorzystniejszej formuły, która nie pozbawi FKA tych kluczowych cech w trudnym dla wszystkich okresie.

M.C.: Od zawsze ważni są dla nas widzowie, ich głos i perspektywa patrzenia na festiwal. Właśnie dzięki nim udaje się nam dynamicznie zmieniać formułę wydarzenia i nie ulegać „łatwiźnie” corocznego powielania schematu, który okazał się sukcesem na ostatniej edycji. W tym roku w czasie lockdownu przeprowadziliśmy wśród widzów badanie, które pomogło nam wybrać właściwy kierunek. Doświadczenie spotkania z festiwalowiczami pełni istotne znaczenie przy budowaniu programu kolejnych odsłon festiwalu. Myślę, że dlatego naszym znakiem rozpoznawczym od dłuższego czasu są pełne sale widzów. To dużo mówi o tym, jak festiwal rezonuje wśród kinomanów. Przed rokiem, kolejny raz mieliśmy „problem” z wyprzedaniem karnetów i brakiem miejsc na salach. Tym razem będzie on jeszcze bardziej dotkliwy. Pandemia wymusiła na nas konieczność wprowadzenia wielu nowych rozwiązań. W pierwszej kolejności stawiamy oczywiście na bezpieczeństwo widzów, ale myślimy także nieustannie o ich satysfakcji z udziału w wydarzeniu.

Jaki jest wg Was przepis na sukces festiwalu filmowego?

M.C.: Festiwali filmowych w Polsce jest ponad 100 i każdy ma inne cele i cechy charakterystyczne. Trudno tu mówić o jednym przepisie. Na pewno staramy się śledzić tendencje, szukać własnej drogi w propozycjach dyskusji, gości czy repertuaru. Celowo uciekaliśmy przez lata od streamingu naszych wydarzeń w internecie. Zależało nam na spotkaniu z publicznością „na żywo”, integracji, wymianie doświadczeń. Nie boimy się jednak zmian, często zaskakujemy nowymi formatami spotkań. Jesteśmy otwarci na głos widzów. Chcemy być blisko nich. Mamy strategię rozwoju na kilka lat do przodu, ale nie trzymamy się jej kurczowo. Jest dla nas drogowskazem, ale jedynie pomagającym odnaleźć właściwy kierunek.

P.G.: Kamerę Akcję budowaliśmy od początku organicznie, a nie mechanicznie i to jest wyraźna różnica, kiedy porównujemy się z wydarzeniami, które od pierwszej edycji miały ogromne budżety, a idea była tylko ich konsekwencją. U nas było odwrotnie. Myślę, że jest właściwie tylko jeden przepis na sukces. Unikać jakichkolwiek przepisów! Obserwować zmieniającą się rzeczywistość i nowe trendy. Wyciągać z nich wnioski i budować wydarzenie o sprecyzowanym profilu dla konkretnych widzów. Czasami dobrym punktem wyjścia jest odpowiedzenie sobie na pytanie, czego jako widz chciałbym sam podczas festiwalu doświadczyć. Mam tu na myśli absolutnie wszystko. Nie tylko kwestie programowe, ale również identyfikację wizualną, wygląd centrum festiwalowego czy nawet ofertę gastronomiczną czy klub festiwalowy. Na samym początku budowania FKA taka perspektywa patrzenia na budowanie wydarzenia była nam bardzo bliska. Ważne jest także otwieranie się na nowe przestrzenie tematyczne. W tym roku taką nową przestrzenią jest dla nas świat produkcji seriali premium. Czyli nasze nowe wydarzenie: Serio Pro.

Rozmawia Jolanta Tokarczyk

11. Festiwal Krytyków Sztuki Filmowej Kamera Akcja odbędzie się w terminie 15-18 października 2020 r. w Łodzi i online. Szczegóły na: www.kameraakcja.com.pl

About the author