FINA gra z Millennium Docs Against Gravitiy

Filmoteka Narodowa – Instytut Audiowizualny już po raz kolejny jest partnerem największego festiwalu filmów dokumentalnych w Polsce – Millennium Docs Against Gravity i fundatorem nagrody Nos Chopina. W programie tegorocznej edycji festiwalu (4-18 września), który gościć będzie m.in. w stołecznym kinie Iluzjon, znalazły się koprodukcje FINA – film o Tonym Haliku, a także „Z wnętrza”, złożony wyłącznie z materiałów zrealizowanych przez rodzinę Beksińskich.

Nie po raz pierwszy Filmoteka Narodowa – Instytut Audiowizualny włącza się jako partner w największe święto kina dokumentalnego w Polsce, a więc kolejną, tym razem hybrydową, edycję festiwalu Millennium Docs Agaist Gravity. Projekcje odbędą się m.in. w warszawskim kinie Iluzjon, słynącym z połączenia światowej klasyki, najlepszych polskich tytułów sprzed lat z wyselekcjonowanymi nowościami i wyjątkowymi wydarzeniami filmowymi.

W tym roku festiwalowa publiczność będzie miała szansę zobaczyć, jeszcze przed premierą kinową, film w reżyserii Marcina Borchardta „Tony Halik”, koprodukcję FINA. To historia człowieka, który tak skutecznie tworzył własną legendę, że do dziś niezweryfikowana żyje w najbardziej wiarygodnych źródłach. Film został oparty na niepublikowanych wcześniej nagraniach z prywatnego archiwum Tony’ego Halika i Elżbiety Dzikowskiej oraz na wywiadzie-rzece z synem podróżnika. To opowieść o pasji i pogoni za marzeniami, ale i o kosztach, jakie trzeba zapłacić, żeby mogły się ziścić. Płynna granica między prawdą a fałszem wpisana jest w niezwykłe losy człowieka, który z tej granicy uczynił swoje miejsce na ziemi.

Gdy spotkałem się z Elżbietą i zacząłem ją przekonywać, że warto jest opowiedzieć historię Tony’ego, ona zdradziła mi tajemnicę, że istnieją taśmy z jego prywatnego archiwum, które po śmierci Tony’ego w 1998 roku zostały przewiezione do Filmoteki Narodowej i złożone w formie takiego prywatnego depozytu – mówił w wywiadzie dla PAP Life reżyser filmu. – To jest prawie 200 taśm filmowych oraz setki kaset w rozmaitych formatach. Najcenniejsze były taśmy, bo materiały na nich zawarte to nie były zmontowane filmy, tylko ujęcia, z których potem montował swoje programy lub filmy. Najstarsze z nich pochodzą z połowy lat 50. Te materiały były poniszczone. Nastąpił proces ich rekonstrukcji i digitalizacji. To robił specjalny zespół Filmoteki Narodowej. Następnie trafiały do mnie i z nich budowałem sceny. To był długi, wielomiesięczny proces – wyjaśnia.

Ze względu na czas produkcji filmu, zespół digitalizacji i restauracji zbiorów FINA, zdigitalizował ogromny zbiór filmowy Tony’ego Halika w zawrotnym tempie! Z uwagi na stan techniczny materiałów filmowych, które uległy zniszczeniom, oprócz digitalizacji, wykonywana była również wstępna obróbka kolorystyczna materiałów, co wymagało znacznego nakładu pracy, a także dużego doświadczenia ze strony specjalistów z FINA.

About the author